Czas działa na naszą korzyść!

W miniony weekend nasze Tygrysy na dobre przekroczyły półmetek rundy jesiennej w Futsal Ekstraklasa. Jakby nie było, mają już za sobą osiem gier na 15 zaplanowanych kolejek. Czas zatem na pierwsze podsumowania.

Podopieczni Jarosława Patałucha w dotychczasowych spotkaniach zdobyli 12 punktów na 24 możliwe do zdobycia, zatem 50 procent. Pozornie to trochę mało, jak na team, który wielu widziało w roli „czarnego konia” rozgrywek. Do tego ekipa z Opola i Komprachcic po trzy mecze wygrała i zremisowała, a dwa przegrała. Czyli wychodzi na to, że więcej było meczów takich, w których punkty straciła aniżeli zyskała.

Niemniej, tak po prawdzie to “wpadka” – sensu stricte – była tylko jedna. Mianowicie remis u przedostatniego obecnie (a ostatniego wówczas) AZS-u Wilanów Warszawa.
A dwie porażki? Owszem były, ale obie poniesione z najlepszymi drużynami ostatnich lat: broniącym tytułu Piastem Gliwice i hegemonem polskiego futsalu – Rekordem Bielsko-Biała. W obu przypadkach były one minimalne (odpowiednio 3:4 i 2:3) i po walce do samego końcu, do tego na wyjazdach, do tego czuć było, że były to mecze do wygrania. Plus jest też taki, że oba te starcia są już „odfajkowane” i teraz niech się męczą inni. Pewnie, że więcej można było ugrać w zremisowanych starciach w Toruniu (3:3) czy tak jak ostatnio w Lesznie (6:6), ale też oba te pojedynki śmiało można nazwać reklamą futsalu.

Jak ocenia te występy sam Trener Patałuch słyszeliśmy, bowiem nie krył po ostatnim meczu, iż swoją postawą w defensywie, skreślili wcześniejszą ciężką pracę w tym elemencie. Jakby nie było, przecież do tego czasu stracili we wcześniejszych siedmiu pojedynkach zaledwie 14 goli, czyli średnio dwa na mecz. Jak na futsal to bardzo przyzwoity w wynik. Właściwie tylko w Lesznie pozwolili sobie na utratę sześciu bramek!

Wcześniej pracowaliśmy przede wszystkim nad tym, aby nasza gra była skupiona na dobrej grze w obronie. 20 goli straconych w tym momencie to dużo, bo zakładałem, iż tyle będziemy mieli na dwie-trzy kolejki przed końcem rundy – nie krył rozgoryczenia szkoleniowiec Dremana Futsal w rozmowie dla magazynu Futsal Ekstraklasy.

Zwracał także uwagę, że choć za nimi ciężkie pojedynki z Piastem i Rekordem to jednak żal, że nie udało się w nich ugrać choćby punktu. A przecież w poprzednim sezonie dwa razy ogrywali bielszczan, a jeszcze wcześniej pokonali gliwiczan na wyjeździe. Gdyby teraz, chociaż w jednym z tych pojedynków, udało się zapunktować to byliby teraz wyżej w tabeli, a i do czołówki znacznie bliżej. Przypominamy, iż oba te pojedynki nasi przegrali różnicą zaledwie jednego gola. Tym większa szkoda, że nie udało się urwać choć jednego punktu. Z drugiej strony to pokazuje jak niewiele dzieli tą drużynę od najlepszych.

Tak czy inaczej, na ten moment nasze chłopaki zajmują ósme miejsce w zestawieniu. Powodów do paniki nie ma. Nie tylko z racji wczesnej fazy sezonu. Wraca bowiem Play-off, a sami przedstawiciele Dremana Futsal przyznawali jeszcze na początku sezonu, iż mocno to brali pod uwagę, przy budowaniu formy pod kątem całej rywalizacji. „Od biedy” przecież prawo gry o medale w fazie pucharowej, zyska właśnie osiem najlepszych drużyn sezonu zasadniczego.

Warto także pamiętać, iż czas działa na korzyść naszego zespołu, który cały czas jest w przebudowie. Nie licząc bramkarzy, to z kadry z poprzednich rozgrywek, po parkietach biega obecnie jedynie czterech graczy: Nuno Chuva, Krzysztof Elsner, Wadim Iwanow i Arkadiusz Szypczyński. W dodatku Tygrysy wciąż grają bez dwóch kluczowych zawodników, którzy doznali kontuzji podczas przygotowań do  tego sezonu. Mowa tu o królu strzelców Tomaszu Luteckim i Marcinie Grzywie. Zresztą najlepiej do obecnej sytuacji pasują słowa trenera Patałucha.

Myślę, że nasza forma idzie w górę i w dobrym kierunku i może być tylko lepiej. Oczywiście nie chcę krakać, ale jestem pewny, że jeśli będziemy jako drużyna tak się rozwijali, to nasza forma jeszcze wzrośnie – zauważał szkoleniowiec Dremana. – Futsal Ekstraklasa jest bardzo wyrównana. Sezon jest długi, a naszym celem przede wszystkim jest dostać się do fazy play-off. Myślę, że obecna tabela nie odzwierciedla jeszcze teraz pełnego potencjału wszystkich drużyn.

Na koniec warto też dodać, że Klub szykuje potężną niespodziankę – transferowy hit, o którym dowiecie się już niebawem!

Powiązane artykuły