Spotkanie, które miało wiele smaczków, obserwował nadkomplet publiczności. Stało na niezłym poziomie i, mimo że atmosfera była gorąca, to zawodnicy walczyli fair, z poszanowaniem przeciwnika, dzięki czemu mecz toczył się w szybkim tempie i mógł się podobać kibicom. Pierwsza połowa zwiastowała wysokie zwycięstwo Berlandu. Gospodarze dominowali i co chwilę zagrażali bramce do Odry. Do siatki trafili jednak tylko raz, gdy w 10. min ładną akcję Adriana Zyli wykończył Victor Costin. Okazji do podwyższenia wyniku mieli bez liku. Zmarnowali między innymi dwa przedłużone rzuty karne. Michał Zboch uderzył w wewnętrzną część słupka, natomiast Mateusz Mika – w poprzeczkę.
– Gdybyśmy do przerwy przegrywali 0-4, nie moglibyśmy mieć do nikogo pretensji – twierdził kapitan gości Tomasz Rabanda. – Bardzo słabo weszliśmy w mecz i pozwalaliśmy rywalom na zbyt wiele. Szczęśliwie skończyło się to dla nas stratą tylko jednego gola.
W drugiej części obraz gry początkowo się nie zmienił. Nadal przeważał Berland, lecz był na bakier ze skutecznością. Po strzałach Miki piłka dwukrotnie odbijała się od poprzeczki, ponadto opolan uratował słupek.
– Skuteczność to coś, czego nie można wytrenować – podkreślał szkoleniowiec zespołu z Komprachcic Dariusz Lubczyński. – Jeśli zaczniemy w końcu sytuacje na bramki, to będziemy się liczyć w walce o czołowe lokaty. Jeśli nie, czeka nas trudna walka w dole tabeli. Oby nie wróciły demony z poprzedniego sezonu, kiedy również słabo rozpoczęliśmy rozgrywki.
Sprawdziło się kolejny raz stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych okazjach i w 29. min Odra wyrównała. Stojąc trzy metry od bramki, Stefan Karnatowski uderzył nieczysto w piłkę, jednak ta trafiła pod nogi Bartosza Nesterowa, który z najbliższej odległości nie mógł spudłować. W 33. min goście cieszyli się już z prowadzenia po trafieniu Igora Babanskykha. Od tego momentu mądrze się bronili, zaś Berland przestał atakować z takim rozmachem co w pierwszej części. W ostatnich sekundach zaryzykował i wycofał bramkarza. Najbliżej wyrównania był Andrzej Sapa, ale jego strzał intuicyjnie wybronił Łukasz Groszak, potwierdzając wysoką formę. Koledzy z drużyny, zupełnie zasłużenie, uznali go bohaterem meczu.
– Berland grał lepiej piłką, my broniliśmy się i liczyliśmy na kontry – podsumowywał Groszak. – To poskutkowało. Sytuacji mieliśmy znacznie mniej, jednak byliśmy skuteczniejsi i wywozimy z Komprachcic bardzo cenne punkty. Jak to w futsalu bywa, kilka uderzeń udało mi się odbić, ale na wygraną pracował cały zespół. W dwóch kolejkach zanotowaliśmy dwa zwycięstwa, co jak na beniaminka jest super wynikiem. Czeka nas jednak bardzo dużo pracy nad każdym elementem.
Berland Komprachcice – Odra Opole 1-2 (1-0)
1-0 Costin – 10., 1-1 Nesterów – 29., 1-2 Babanskykh – 33.
Berland: Burduja – Mika, Costin, Zyla, Gibała, Dora, Sapa, Przywara, Kilian, Zboch. Trener Dariusz Lubczyński.
Odra: Groszak – Nowosielski, Riemann, Bienias, Meryk, Babanskykh, Karnatowski, Rabanda, Nesterów, Krok. Trener Tomasz Ciastko.
Sędziowali: Piotr Kołoczek (Zabrze) i Marcin Ciechanowicz (Kraków). Widzów 400.
[ngg_images source=”galleries” container_ids=”11″ display_type=”photocrati-nextgen_basic_imagebrowser” ajax_pagination=”1″ order_by=”sortorder” order_direction=”ASC” returns=”included” maximum_entity_count=”500″]