Emocje po “bratobójczym” pojedynku z Odrą Opole jeszcze nie opadły, a już w najbliższy weekend kibiców futsalu na Opolszczyźnie czekają kolejne, elektryzujące derby. Borykający się z trudnym do zdiagnozowania wirusem komprachcicki Berland podejmie we własnej hali pozostających w zgoła odmiennych nastrojach futsalistów Gredaru Brzeg. Choć statystyki wskazują, że faworytem spotkania winni być goście, zwycięzcę tego spotkania wskazać dziś niezwykle trudno.
Casus brzeskiej dwunastki stanowi pożywkę dla tych sympatyków, dla których piłkarskie (w tym przypadku futsalowe) porzekadła stanowią ważny element kibicowskiego ego. Jak bowiem wytłumaczyć fakt, że drużyna de facto zdegradowana do 2 PLF w nowym sezonie nadaje ton rozgrywkom na zapleczu krajowej ekstraklasy? Nasi sobotni goście nie przeszli w wakacyjnej przerwie rewolucji kadrowej, a pomimo tego, zespół od początku rozgrywek imponuje formą rozjeżdżając niczym walec drogowy kolejnych rywali. Bilans bramkowy brzeżan jest iście imponujący (25:7). Wystarczy rzucić okiem na stan posiadania po stronie zdobyczy i jasnym jest, że zwycięstwa ekipy Gredaru nie były bynajmniej wynikiem przypadku. Fakt, podopieczni Artura Adasika mierzyli się jak do tej pory z drużynami z dołu tabeli, co jednak w żadnym wypadku nie umniejsza ich dotychczasowych dokonań. “Poprzedni sezon był dla nas trudny i można go właściwie podzielić na dwie fazy. Nie potrafiliśmy wygrywać na własnym parkiecie, jednak po zmianie na stanowisku trenerskim oblicze drużyny uległo odmianie – tłumaczy prezes Gredaru Robert Gorazdowski – Rozegraliśmy po koniec rozgrywek kilka świetnych spotkań (m.in. remis w Słomnikach i zwycięstwo w Rudzie Śląskiej) i do utrzymania, bez konieczności oglądania się na innych, zabrakło nam bardzo niewiele. Dobre wyniki, które osiągamy teraz są niejako pochodną tego, co kiełkowało już w pierwszej połowie bieżącego roku“. Jak słychać w obozie przyjezdnych, w Komprachcicach interesuje ich tylko zwycięstwo. W kuluarach mówi się, że brzeżanie mają do Berlandu żal o mecz ostatniej kolejki sezonu 2016/2017, gdy komprachciczanie ulegli na wyjeździe łódzkiemu Malwee spychają tym samym Gredar w ligową otchłań. Są tacy, którzy wierzą, że ufo co rusz ląduje na naszej planecie, więc – drogą analogii – są też i tacy, który wierzą w celowość tak “niskich” działań. Pozostaje mieć nadzieję, że są to tylko plotki.
W Komprachcicach po trzech kolejkach czerwona lampka jarzy się w coraz to bardziej intensywnym odcieniu. Niby zespół gra dobrze, niby jest chwalony za swoją grę, niby na porażki nie zasługuje, a jednak wciąż przegrywa. W szeregach Berlandu sportowa złość przeradza się pomału w sportową furię i celem numer jeden na sobotnie derby jest by w reszcie przekłuć ten balon wypełniony niezdrową żółcią. W trzech potyczkach strzeliliśmy trzy bramki i w tym momencie można by właściwie zakończy wywód pt. “Dlaczego GKS miast myśleć o walce o najwyższe cele zastanawia się jak wyjść z impasu?”. W żadnym bowiem z dotychczas rozegranych pojedynków nasi futsaliści (może oprócz drugiej połowy meczu w Jelczu-Laskowicach) nie byli z przebiegu gry gorsi o swoich rywali. Jeżeli jednak nie trafia się do pustej bramki lub gdy co chwilę sprawdza się czy słupki wraz zawieszoną na nich poprzeczką są dobrze przymocowane do podłoża – próżno liczyć na zejście z parkietu z wysoko uniesioną głową. “Przecież moi zawodnicy nie zapomnieli jak trafiać do siatki! – rozkłada ręce trener Lubczyński – Na treningach wszystko wygląda bardzo dobrze, przysłowiowe “widły” gonią “widły”, zaangażowanie jest tak duże, że muszę chłopaków hamować, a gdy przychodzi do meczu – razimy nieskutecznością. Na ostatniej konferencji prasowej (w Rudzie Śląskiej) powiedziałem, że jak zaczniemy wreszcie trafiać – pójdą za tym wyniki. Gdyby się jednak okazało, że indolencja strzelecka będzie trwać w najlepsze – będzie to wyglądało tak jak dotychczas. Skuteczności nie sposób bowiem wytrenować.” W meczu przeciwko Gredarowi w szeregach gospodarzy zabraknie Arkadiusza Gibały i Patryka Kiliana. Po absencji w ostatniej kolejce do składu powróci Adrian Zyla. Po udanym debiucie przeciwko Gwieździe być może kolejną szansę otrzyma młodzieżowiec Remigiusz Lachowicz.
W takich momentach jak ten wsparcie kibiców jest drużynie podwójnie potrzebne. Pora odrzucić na bok wszelkie złe emocje, wzajemne pretensje. Pora przebić balonik z napisem “presja”. Zawodnicy Berlandu wyjdą na parkiet i zostawią na nim serce. Pomóżmy im będąc szóstym zawodnikiem GKSu w tym i kolejnych spotkaniach. Wspólnie zacznijmy marsz w górę ligowej tabeli.
Berland Komprachcice vs. Gredar Brzeg
hala Ośrodka Sportu i Rekreacji w Komprachcicach przy ul. Szkolnej 18
sobota 14.10.2017 r., godz. 20.00
wstęp wolny